Komentarze: 0
Wiecie co ??? Czasami się tak zastanawiam czym jest życie... Potrafie rozmyślać całymi dniami jaki jest jego sens i jeszcze nie znalazłam odpowiedzi... Cel życia chyba każdy zan nawet sie nad tym nie zastanawiając... Jednak nie wszyscy wiedzią że taki jest cel gdyz nie jest to zbyt przyjemne... Mianowicie mowa o śmierci z którą chyba każdy z nas miał do czynienia i pewnie nie raz był na pogrzebie.. Gdy zrozumiałam to że to śmierć jest naszą myślą przewodnią w życiu i na pewno umrzemy czy tego chcemy czy nie to zaczełam sie zastanawiać czy nie lepiej będzie jak doprowadzę do tego że cel mego życia zostanie spełniony... Dla tych krórzy nie rozumieją o czym mówie to... Myślałam o samobujstwie... Było to w okresie gdy ja i Rafał rozstaliśmy się (niektórzy mówią że NA SZCZĘŚCIE sie rozstaliśmy) Nie weidziałam co mam tak do końca zrobić z sobą czyli zachowywałam się mniej więcej normalnie...jak każda dziewczyna która rozstała się z chłopakiem... Wtedy usiłowałam sie otruć ale na szczęście nie udało mi sie... Na drugi dzień nic prócz okropnego bulu głowy (taki samy jakbym miała kaca) mnie nie dręczyło... Ciesze sie z tego faktu i to bardzo... W ten sam dzień rozmawiałam z przyjacielem (tak Krzysiu o tobie mowa) który mi powiedział że to jest samolubne bo mam jeszcze przyjaciół takich jak on i oni by bardzo przez to cierpieli... Zgodziłam sie z tym ale nie do końca w to wierzyłam... Bardzo długo i dźwięcznie brzmiały we mnie jego słowa... Zastanawiałam sie nad tym chyba przez tydzień i wyciągnęłam z tego wnioski... Moją myślą przewodnią stały się słowa: " Jak nie weisz po co żyjesz pamiętaj że są jeszcze przyjaciele którzy Cie lubią". Te słowa bardzo mi pomogły a ja sobie nie zdawałam nawet sprawy że odpowiedź której tak bardzo szukam jest tak blisko... Nadal nie weim po co tak naprawde żyje ale trzymają mnie tutaj przyjaciele którzy naprawde mnie lubią a ja ich... O samobójstwie myślałam bardzo często w zeszłym roku... Wraz z nowym rokiem a dokładnie mówiąc w sylwestra usłyszałam kolejne słowa które można powiedzieć że mnie troche odbudowały A mianowicie mówie o tym jak zadano mi pytanie czy nie myślałam o karieże modelki bo uznano że się będe nadawać... To pytanie zadał mi chłopak mojej kuzynki - Gwizdek którego widziałam trzeci raz na oczy i uznałam że to jest pytanie zadane zupełnie bezinteresownie... To troche mnie podniosło na duchu i wreszcie zaczęłam wierzyć w siebie... Stałam ie taka jaką jestem teraz to znaczy uznałam że albo mnie lubią taką jaką jestem albo niech sie ode mnie odczepią... Dalej nie weim jaki jest sens życia ale już tak często sie nad tym nie zastanawiam... Poza tym na świecie mimo tego całego zła jest jeszcze troche szczęścia i radości które zawsze mogą mnie spotkać... Prócz tego ja przecież mam dopiero 14 lat i nie "spróbowałam" jeszcze wszystkiego a z tego co się oriętuje to jeszcze czeka mnie weile ciekawych żeczy... Ops... troche się rozpisałam... Tródno... Mam nadzieje że to wytrzymacie... Buziaczki Papa